Logo

  

  

 

Wybierz rozsądnie – czyli okna niczym „Noga Naturo”.

Wydaje się, że w XXI wieku, w dobie nieograniczonego dostępu do niezliczonej ilości informacji, wybór okien do domu czy mieszkania nie powinien nastręczać żadnych trudności. Tymczasem doświadczenie wskazuje coś zupełnie przeciwnego. Wszyscy jesteśmy atakowani agresywnym strumieniem reklam, promocji, rabatów, prezentów – a to wszystko w jednym celu – aby nas zachęcić ( a może określenie „ skusić ” byłoby tu bardziej na miejscu ) do zakupu produktów – a tak naprawdę do oddania ciężko zarobionych pieniędzy. No tak, ale zacznijmy od początku ...

 

Dlaczego okna PCV?

Samą decyzję zakupu stolarki zazwyczaj podejmujemy świadomie i racjonalnie, gdyż albo potrzebujemy okna do nowego domu, albo stare okna wymagają już wymiany – oczywiście na okna PCV. Dlaczego ? – bo okna PCV są nowoczesne, ciepłe, ciche, trwałe i wygodne w użytkowaniu. Same zalety, wydaje się więc nic prostszego jak iść i kupować. Niestety pozory mogą mylić, a diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach – stąd porównanie do zakupu samochodu.

Już ze dwa lata temu mama poprosiła mnie o pomoc w wymianie używanego samochodu. Mama jeździ do tej pory volkswagenem passatem kombi 1,9 TDI (2003r.) – samochód bardzo oszczędny, wygodny i komfortowy – ale za duży dla kobiety, która jeździ niewiele i to teraz już sama. Biorąc pod uwagę fakt, że w latach 90-tych zajmowałem się importem z zagranicy samochodów używanych - zazwyczaj lekko uszkodzonych, znam się na tym nieźle – niestety może zbyt dobrze.

Oczywiście wiele się zmieniło w tym temacie przez prawie 20 lat, ale chciałem kupić 3-4 letni samochód z niewielkim przebiegiem za rozsądne pieniądze, ewentualnie lekko uszkodzony – żeby widzieć jakie były uszkodzenia. Nie przeciągając, dzisiaj większość samochodów, nawet tych sprzedawanych za granicą jako uszkodzone, jest „szykowana” jak najniższym kosztem pod klienta – zawsze najwięcej można było zarobić na samochodzie najbardziej uszkodzonym, tylko że nikt takim nie chciałby jeździć. Te lekko uszkodzone natomiast mają cenę jak się wydaje – mało atrakcyjną na tle rynku, bo nikt nie chce sprzedać lekko uszkodzonego i nie wyeksploatowanego samochodu za pół ceny.

Przy sprzeciwie mamy zacząłem więc rozważać drugą opcję – kupno nowego samochodu w salonie, chociaż szkoda kasy na którą tak ciężko dzisiaj pracujemy. Tu z kolei jak się poczyta o wadach fabrycznych produkowanych obecnie samochodów, włos jeży się na głowie ( dla przykładu http://auto-swiat.onet.pl/1-tych-modeli-nie-kupuj-najgorsze-wersje-popularnych-samochodow ). Rozlatujące się koła dwumasowe w sprzęgłach, zacierające się turbiny sprężarek, pękające paski rozrządu lub rozciągające się łańcuszki rozrządu ( a swoją drogą jak może się rozciągnąć podwójny łańcuch rozrządu – to musi być totalny bubel ), filtry DPF uniemożliwiające eksploatację samochodu w ruchu miejskim, a do tego jeszcze szwankująca zaawansowana elektronika uziemiająca samochody i gotówkę zostawianą później w warsztatach samochodowych, jakby to były co najmniej Dreamlinery – najnowsza zmora linii lotniczych. Owszem, pośmiać się możemy, ale czy chcieliby Państwo wsiąść do takiego Funny-Dreamlinera – bo ja chyba nie. A przecież nie o to nam chodzi inwestując ciężko zarobione pieniądze.

Owszem, powiedzą nam wszystko, co chcielibyśmy usłyszeć, okaże się że na wszystko są badania, certyfikaty, normy, gwarancje. Życie pisze jednak swój scenariusz, w którym te wszystkie zapewnienia i gwarancje skutkują jedynie drogimi obowiązkowymi przeglądami i niewiele ponadto. Nie są to puste słowa, bo mam wielu znajomych, których takie poważne usterki już spotkały. Jeden w oplu vectra musiał wymienić cały zespół sprzęgła, bo padło koło dwumasowe – koszt 7000zł, drugi remontował układ kierowniczy i zawieszenie w BMW-3 ( 2003r.) koszt 9000zł, trzeci w renault megane z automatyczną skrzynią biegów walczył pół roku odwiedzając serwis firmowy i wielu mechaników - wydając krocie – wymieniać można by długo. Gdy rozmawiałem na ten temat ze znajomym pracującym w serwisie firmowym popularnej marki samochodowej mówi mi tak: „dobry silnik to był 2.0 HDI, ale go wycofali bo nie spełniał normy EURO-5, a ten 1,6 HDI to jest taki… delikatny silnik”. W tym przypadku określenie „delikatny” jest adekwatne do lekarskiego „nieprzyjemny”. Gdy zapytasz lekarza przed zabiegiem czy będzie bolało, to żebyś mu nie zwiał ze stołu mówi: „czy będzie bolało ?- nie, to będzie raczej nieprzyjemne” – a boli jak cholera.

Przeglądając ogłoszenia internetowe oglądałem wiele samochodów, które miały być „lekko uszkodzone”, a okazywały się „lekko przekoszone”. Inne znowu reklamowane jako „igły” w rozsądnej cenie - po oględzinach i badaniu czujnikiem grubości lakieru okazywały się „minami”, a nie „igłami”.

Finał tej historii jest taki, że póki co mama dalej jeździ VW Passat, chociaż ten pomimo licznych zalet też ma swoją bolączkę, tyle że nie aż tak kosztowną – słabe zawieszenie.

Jak do tej pory żaden z wielu znajomych godnych zaufania i zorientowanych w temacie nie odważył się polecić konkretnego modelu – w zasadzie trudno się temu dziwić - jednakże w tym względzie problem wyboru dalej pozostaje problemem i to trudnym do rozwiązania.

Bazując na tych doświadczeniach pomyślałem sobie, że ludzie mogą mieć podobny problem wyboru w przypadku potrzeby wymiany okien, jednak w tym temacie opierając się na swojej wiedzy i ponad 15-letnim doświadczeniu w produkcji okien PCV mogę służyć wsparciem i poradą.

Pewnie każdy z nas planując zakup samochodu poświęca na to wiele energii starając się dokonać optymalnego wyboru. Dlaczego?

 

A jak to wygląda w przypadku okien?

- miały być szczelne – a tu jakoś wieje,

- miały być ciche – a tu jakoś głośno,

- miały być trwałe – a tu dopiero dwa lata,

- miały mieć gwarancje – a tu firmy już nie ma.

 

Naj…naj…naj… - słowa najczęściej używane w większości materiałów reklamowych nie tylko branży okiennej. Najlepsze…, najtańsze…, najnowocześniejsze…, największa firma….

Czy kupując samochód w salonie prosimy o najlepszy, czy też najnowocześniejszy model znajdujący się na rynku. Chyba nie, bo przecież najwyższych modeli mercedesa czy też najbardziej zaawansowanych modeli z napędem hybrydowym bądź elektrycznym w naszym kraju nie sprzedaje się aż tak wiele.

Czy robiąc zakupy w sklepie mięsnym ktokolwiek z nas prosi sprzedawcę o „najlepszą wędlinę” – raczej nie bo mógłby dostać taką za 80 zł/kg.

Nie słyszałem również, aby ktoś prosił o „najtańszą wędlinę” – chyba że „ dla psa lub kota” – przynajmniej oficjalnie.

Wędlinę w sklepie wybieramy po wyglądzie kupując na próbę niewielkie ilości.

Osobiście robiąc zakupy w Tarnowie w sklepie LIDER nad Białą ( przy skrzyżowaniu ulic Krakowskiej i Czerwonej ), z czystym sumieniem mogę polecić wędlinę o wdzięcznej nazwie – NOGA NATURO. Jest to w całości uwędzona potężna noga ( wieprzowa jak mniemam – nigdy nie dopytywałem ), nie przesiąknięta chemikaliami i solankami, w której występujący w niewielkich ilościach naturalny tłuszcz nie został chemicznie zabarwiony by wyglądał jak mięso. Całość uwędzona jeszcze razem z kością, pokrojona w plasterki jest krucha i naturalnie pachnie niczym kupowana 30 lat temu szynka w sklepie „komercyjnym” ( starsi będą wiedzieć o czym piszę, a młodsi niech się dopytają rodziców ). Ta smaczna wędlina dobrze wygląda, jeszcze lepiej smakuje, a do tego ma niewygórowaną cenę – około 25 zł/kg. Może to i nie mało w stosunku do naszych zarobków, ale znacznie taniej porównując do podobnej jakości wędlin z „Bobrownik” kosztujących ok. 40zł/kg.

Będąc smakoszem kiełbasy z grila czy też pieczonej na patelni, mogę jeszcze polecić kupowaną w tym samym sklepie KIEŁBASE GŁOGOWSKĄ. Nie należy ona do tanich ( prawie 20 zł/kg.) ale na tle wielu innych już wypróbowanych kiełbas na gorąco – ta jest po prostu rewelacyjna – polecam.

I tak wracając do własnego podwórka, myślę że spokojnie mogę porównać produkowane przez nas okna do opisywanej NOGI NATURO – dobry produkt za dobrą cenę.

Produkujemy okna PCV bazując na profilach niemieckiej firmy Aluplast – jednego z największych wytwórców profili w Europie, a może i na świecie. Pewnie ryzykownym byłoby stwierdzenie, że są to najlepsze profile na świecie, ale spokojnie można powiedzieć, że są to porządne profile produkowane z dobrego materiału – bez kadmu czy ołowiu, nie zawierają metali ciężkich i dobrze trzymają kolor.

Nowoczesne kształty profili występujących w kilku odmianach w połączeniu z ozdobnymi listwami i dodatkami oraz bogatym asortymentem wszelakiego rodzaju szkła – wykonane z nich okna PCV potrafią się podobać i zaspokoić gusta nawet tych wybrednych klientów. Ale to nie jest coś co mogłoby nas wyróżniać na tle rynku. Śmiem twierdzić, że o wielu profilach znajdujących się dzisiaj na polskim rynku można by napisać równie pochlebne opinie ( podobnie jak z samochodami – większość nowych modeli w salonach wygląda całkiem fajnie, natomiast gdy przyjrzymy się im od strony warsztatu, to często czar pryska). W naszym przypadku, właśnie to podejście od strony warsztatu jest czymś co nas wyróżnia na tle konkurencji. Szef firmy Bintar będąc jednocześnie jej właścicielem zawsze powtarzał: „ albo będziemy robić porządne okna – albo wcale”. Dlaczego ? – dlatego, że sprzedać dziadowski produkt to tak, jakby oszukać klienta no chyba, że powiemy mu że sprzedajemy badziewne okna. Tylko kto by chciał takie kupić?

Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.